Chcę iść do przodu – wywiad z Marceliną
Wywiad z Marceliną – piosenkarką, autorką tekstów, artystką zaangażowaną w projekt „Panny Wyklęte”, nominowaną do Fryderyka w kategorii Debiut Roku o nowej płycie, dotychczasowej karierze i nowoczesnym patriotyźmie.

Michał Łosiak: Podobno talent to jedynie 5% całości, przybliżającej nas do sukcesu. Pozostałe 95% to ciężka praca. Z tego faktu wynika, że niezwykle ważne jest odkrycie swojego talentu jak najwcześniej i podjęcie wszelkich starań, żeby go nie stracić. Jak Ty odkryłaś swój talent i jak go szlifowałaś? Kto okazał się pomocny i jakie okoliczności wpłynęły na to, że zdecydowałaś się na tworzenie muzyki?
Marcelina: Od dziecka moje zabawy dzieliły się na dwie działki- śpiewanie, zabawę w teatr, tańce i malowanki oraz na przesiadywanie u mamy w gabinecie stomatologicznym wiercąc w odlewach zębów, zakładając im plomby i takie tam. Mama była dumna i dlatego później ciężko było jej się pogodzić z tym, że porzuciłam pomysł zdawania matury z biologii. Już nie miałam czasu uczyć się tak pilnie, by zdać na dobre studia medyczne. Jako dziecko skończyłam szkołę muzyczną w klasie fortepianu. Tam nie szło mi za dobrze, ale to mnie nie zraziło. Później rodzice zapisali mnie na prywatne lekcje śpiewu. Tam z kolei dowiedziałam się o istnieniu warsztatów jazzowych w różnych miastach. Zaczęłam więc na nie jeździć, zarówno do Puław, jak i do Krakowa. To było jak miałam 16 lat. Tam poznałam wiele osób z którymi zaczęłam później pracować przez lata i zawierać pierwsze muzyczne znajomości, tworzyć pierwsze projekty, nagrania. Byli to m.in. Dawid Korbaczyński czy Natalia Grosiak. W Krakowie byłyśmy w jednym pokoju z Moniką Brodką, Dominiką Gawędą (Blue Cafe) i Kasią Moś. Całkiem niezły skład jak to wspominamy (śmiech). Tak więc odkrycie talentu, ale i upór, by nie zrażać się jakimiś niepowodzeniami po drodze, wiara w siebie, ciągły rozwój, instynkt w dobieraniu sobie odpowiednich ludzi do współpracy i przyjaźni. No i wsparcie rodziny. To są rzeczy, dzięki którym robię to dalej.
Do tej pory wydałaś dwa solowe albumy. Ciekawe, przemyślane i zmuszające do myślenia teksty i muzyka, która ułatwia ich zrozumienie. Całość, przyjemna dla ucha i zapadająca w pamięć, ubarwiona ciepłym i miłym głosem – tak w skrócie określiłbym Twój styl. Jak wspominasz pracę nad tymi materiałami? Jesteś zadowolona z dotychczasowej kariery artystycznej i jej odbioru przez publikę? Może jednak było coś, co chciałabyś poprawić, zrobić inaczej?
Inaczej już teraz odbieram te albumy i kilka rzeczy bym przerobiła, zmieniła, natomiast te uczucia towarzyszyły mi też po miesiącu od zrobienia jakiegoś kawałka. Po prostu cały czas czymś się inspirujemy coś nowego wymyślamy, coś by się jeszcze dograło, albo odjęło i od tego jest producent, by czasem powiedzieć, że to jest już dobre i idziemy dalej. I bardzo dobrze, bo inaczej nigdy nie wydałabym pierwszej płyty, a i tak kilka piosenek, które się na niej znajdują już w momencie wydania miały po 5,6 lat… Dobrze, że to wszystko się zmienia i ewoluuje. Jestem zadowolona z tej płyty i z tych dwóch lat. Zagraliśmy naprawdę dużo fajnych koncertów na różnych scenach. Od kameralnych w duecie, po duże jak Heineken Open’er, gdzie na scenie towarzyszył mi pełen skład zespołu. Mój kalendarz jest wypełniony już do nowego roku. Oby tak dalej i więcej.
Premiera Twojej najnowszej płyty „Wschody Zachody” planowana jest na 8. października. Czy mogłabyś zdradzić jak wyglądał proces jej tworzenia, skąd czerpałaś natchnienie i inspirację oraz z kim współpracowałaś i czego możemy się spodziewać słuchając tego albumu?
Nad tą płytą pracowałam z Kubą Galińskim i Robertem Cichym. Z Robertem współpracowałam już przy pierwszej płycie, a później na koncertach. Po wydaniu pierwszego krążka wydaliśmy też dygitalną EP’kę, na której znalazły się 3 piosenki i 3 remixy. Jeden z nich zrobił właśnie Kuba z Cichym. Bardzo mi się podobał kierunek i klimat w jaki poszli. Powstał więc pomysł, by iść tą właśnie drogą i nową płytę zrobiłam z chłopakami. Będzie więc melodyjnie jak zawsze, ale bardziej gitarowo. Teksty pisałam sama, do jednej piosenki tekst napisał Budyń z Pogodno. Tylko jedna jest po angielsku, reszta po polsku. Jest też duet z Piotrem Roguckim, którego bardzo lubię i którego jestem fanką. Lubię ten album i jest mi jakaś bardzo bliski, pewnie też dlatego, że zrobiłam projekt graficzny okładki i całej płyty. Jestem bardzo ciekawa i chciałabym ją już mieć w ręku! Mam nadzieje, że się spodoba.
Ciekawym wydarzeniem artystycznym był projekt „Panny wyklęte”. To płyta wyjątkowa. Porusza ważny i jednocześnie zapomniany temat dziewczyn i kobiet walczących o wolną i niepodległą Polskę. Śpiewasz piosenkę „On nie zapomni”, do której napisałaś świetny, oddziałujący na emocje i wyobraźnię tekst o odwadze, młodości i walce. Jestem ciekaw jak przygotowywałaś się do udziału w tym przedsięwzięciu i jak wpłynęło ono na Twoją osobę?
Musiałam nadrobić zaległości szkolne. Nigdy nie byłam dobra z historii, co mnie trochę zniechęciło do czytania na te tematy już tak poza nauką. Teraz natomiast w taki świadomy sposób szukałam, czytałam, oglądałam wywiady, filmy. To był bardzo pracowity, pouczający i ciekawy czas. Okazało się też, że wielu moich znajomych ma dosyć dużą wiedzę i ciekawie opowiada. Choćby moja menedżerka, czy Robert Cichy. To sprawiło że spojrzałam na te tematy całkiem inaczej i nawet trochę skarciłam się za to, że wcześniej zabrakło mi dociekliwości i chęci odrzucenia szkolnych sloganów i poszukania na własną rękę w trochę ciekawszych źródłach. Teraz to z pewnością nadrobiłam.
Oboje wywodzimy się z pokolenia, które można nazwać „niepamiętającym komuny” . Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale odnoszę wrażenie, że jest to również pokolenie jako pierwsze starające się zdefiniować i wprowadzać w życie tzw. „nowoczesny patriotyzm”. Filmy, piosenki, koszulki, wspólne inicjatywy, inscenizacje historyczne – takich elementów jest coraz więcej. Coraz większe jest zaangażowanie młodych w tego typu przedsięwzięcia. Chciałbym zapytać, czym dla Ciebie, jako reprezentantki tego pokolenia, jest patriotyzm? Czy również widzisz tę pozytywną tendencję wśród młodzieży, która przejawia się wzrostem aktywności patriotycznej? Wreszcie: czy według Ciebie nasze pokolenie byłoby w stanie tak dzielnie walczyć, jak nasi rówieśnicy kilkadziesiąt lat temu?
Dużo nad tym myślałam przystępując do projektu „Panny wyklęte”. Patriotyzm zawsze kojarzył mi się ze wzniosłymi dokonaniami czy z działalnością polityczną. Dlatego nie potrafiłam się ustosunkować do tego w kontekście swojego własnego patriotyzmu. Natomiast teraz myślę sobie o tym dużo. Wydaje mi się, że współczesny patriotyzm powinien być dbaniem o takie codzienne, a ważne rzeczy. O mowę ojczystą, o dom, o rodzinę, tradycje. O to by nasze podwórko było czyste, a dzieci dobrze wychowane, w odpowiednich wartościach. Jak każdy zajmie się tym na swoim poletku, to cala Polska taka właśnie będzie. Zadbana, pełna ciekawych ludzi, rozwijająca się i przyjazna. Trochę zbyt często się narzeka. Ja wolę działać i wszelkie zmiany na lepsze zaczynać od siebie. Myślę, że młodzież tak zaczyna teraz myśleć: angażować się w ciekawe akcje, rozwijać się, pracować na własny rachunek. Zwraca się uwagę na jakość wszystkiego wokoło. Skąd jest mięso, które jemy, czy ciuchy są made in China czy z Europy i czy przypadkiem ktoś tu kogoś nie wyzyskuje, nie łamie się praw człowieka. Nie wiem, czy my byśmy walczyli w powstaniu, albo byli w AK. Nie żyłam w tamtych realiach i nie potrafię odpowiedzieć. Ale młodzież nie daje sobie wmawiać wielu rzeczy. Nie chce być karmiona byle czym. Nie wierzy w to co mówi się w telewizji i nie chce już słuchać sieczki z radia. Ludzie młodzi są coraz bardziej świadomi i walczą o siebie. To jest taka walka naszych czasów, naszych realiów. Krew się nie leje, całe szczęście. Wiele jednak rzeczy wywalczyli właśnie ludzie tacy jak Inka i inni wyklęci, walczący kilkadziesiąt lat temu. Dobrze, że o nich się pamięta i bierze z nich przykład. Wartości takie jak honor, odwaga i przyjaźń są ponadczasowe.
Na koniec, pragnę zapytać Cię o przyszłość. Co planujesz? W jakim kierunku chcesz prowadzić dalszą swoją karierę i chyba najważniejsze pytanie: jakie masz marzenia jako artystka?
Nie planuję. Nie lubię. Skupiam się na tu i teraz. Chcę cały czas dużo grać, cały czas iść do przodu, rozwijać się i poznawać nowych ludzi, nowe inspirujące trendy, muzykę. Odkrywać świat ciągle na nowo. Mam nadzieję, że nowa płyta będzie się podobać i pociągnie lawinę nowych koncertów i miejsc do odkrycia. Marzę o tym bym nigdy nie musiała rezygnować z tego co teraz robię, by zarabiać w inny sposób.
Pytania zadawał Michał Łosiak
Już 8. października będzie miała miejsce premiera najnowszego albumu Marceliny pt. „Wschody/Zachody”. Płyta składać się będzie z 11 utworów. Za produkcję krążka odpowiadają Robert Cichy i Kuba Galiński, muzycy od lat współpracujący z Anią Dąbrowską, czy też odpowiedzialni za brzmienie debiutanckiej płyty Ani Rusowicz. Pierwszym singlem promującym krążek są tytułowe „Wschody / Zachody”.